Dzieci w świetlicy w Ośrodku im. Braille'a świętowały rodziny Pippi Pończoszanki. Alan, dwie Amelie, Mikołaj, Weronika Maciej. Bartek, Oliwia i Marcin obejrzeli najpierw film o przygodach Pippi na Pacyfiku. Jak przystało na urodziny, nie obyło się bez tortu, i to nie jednego, ale kilku. Nasi wychowankowie sami je przygotowali ze styropianu, kolorowego papieru i innych materiałów. Potem papierowe talerzyki zamieniały się dzięki ich wyobraźni i umiejętnościom w portrety Pippi.
Oczywiście nie mogło na nich zabraknąć marchewkowych warkoczyków bohaterki książek Astrid Lindgren, które sobie przy okazji przypomnieliśmy.
Popołudniowe godziny w piątek, w świetlicy, minęły jak z bicza trzasnął. Torty i portrety wszyscy zabrali do domów, aby pokazać rodzicom.
To były już 76. urodziny Pippi, ale ciągle jest ona małą dziewczynką. Astrid Lindgren wymyśliła ją dla córki, kiedy ta była chora i nudziła się w domu na kwarantannie. 10-letnia Karin prosiła mamę w kółko o opowiadanie różnych historii. Kiedy mamie zabrakło pomysłów, Karin zaproponowała jej, by opowiedziała o Pippi Pończoszance. To imię wymyśliła na poczekaniu. Astrid zaczęła opowiadać. A że imię było niezwykłe, to i jego właścicielka musiała być nietuzinkowa. I tak powstała Pippi. (G.B.)