Lekcja z mistrzem
Paweł Wojciechowski: Za rok przyjdę do was z medalem olimpijskim
- Przed rokiem, podczas Dnia Dziecka obiecywałem, że przybędę do was z medalem. Zdobyłem i to ten najcenniejszy w Glasgow, w halowych mistrzostwach Europy, więc jestem. Teraz obiecuję, że za rok pochwalę się przed wami medalem olimpijskim z Tokio – zadeklarował Paweł Wojciechowski, tyczkarz Zawiszy, w trakcie spotkania z młodzieżą Kujawsko-Pomorskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego nr 1 im. L. Braille’a w Bydgoszczy, którego jest honorowym Ambasadorem.
Wojciechowski z dzieciakami i młodzieżą naszego Ośrodka zaprzyjaźnił się już przed 8 laty, gdy wywalczył tytuł tyczkarskiego mistrzem świata w Daegu.
- Zostałem zaproszony na „Lekcję z mistrzem” i tak się zaczęło. Wychowankowie Ośrodka odwiedzili mnie później podczas treningu na stadionie Zawiszy, wspólnie przemierzyliśmy na tandemie, w ramach Masy krytycznej, kilka kilometrów ulicami Bydgoszczy by „Wyczarować rower”, biliśmy rekord Guinnessa w długości białej laski. Jak widać przypadliśmy sobie do gustu, albowiem dyrekcja Ośrodka i młodzież zaproponowała mi przed trzema laty tytuł honorowego Ambasadora Ośrodka. Z wielką radością ten tytuł przyjąłem, a pamiątkowy medal jaki wówczas otrzymałem należy do tych najcenniejszych i leży wśród trofeów na widocznym miejscu.
Wojciechowski, jeżeli tylko czas mu pozwala, corocznie bawi się z nami na pikniku z okazji Dnia Dziecka. My kibicujemy mu podczas mityngów na stadionie Zawiszy, obserwujemy jego najważniejsze zmagania przed telewizorem .
- Przed rokiem obiecałem, że ponownie zawitam do Ośrodka, gdy zdobędę medal w mistrzowskiej imprezie. Dokonałem tego w Glasgow w halowych mistrzostwach Europy, więc jestem.
Mistrz przybył na spotkanie z efektownymi medalami zdobytymi w najważniejszych imprezach światowych. Każdy z nich miał swoją historię, o której tyczkarz chętnie opowiedział. Najwięcej o tym ostatnim, zdobytym w dramatycznym konkursie, gdzie oddał aż 15 skoków. Ten decydujący na wysokości 5,90 m, co dało mu niespodziewanie złoty medal.
- Trzymaliśmy za pana mocno kciuki – zapewniali mistrza uczniowie „Louisa”.
-To już wiem dlaczego wygrałem. Muszę się wam bowiem przyznać, że gdy stałem na rozbiegu przed tą ostatnią próbą, to miałem chwilę zwątpienia. Jestem jednak „walczakiem” i pokazałem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Teraz mocno trzymajcie kciuki podczas przyszłorocznego konkursu olimpijskiego w Tokio, a obiecuję, że wrócę ponownie do was z medalem – zadeklarował.
Takie też Wojciechowski otrzymał na zakończenie spotkania życzenia od wychowanka Pawła Sobierajskiego, który przekazał mu namalowany przez siebie obraz. Znalazł się na nim Anioł wzbijający się w niebo oraz tyczka.
- Niech ten Anioł pomoże panu w osiągnięciu upragnionego celu – mówił wzruszony imiennik mistrza.
Na spotkaniu nie brakowało licznych pytań, nie obyło się od tradycyjnych selfie, a każdy uczestnik spotkania wychodził z auli z pamiątkowym zdjęciem i autografem.
KF